Tylko europejscy wydawcy w samym 2015 r. odnotowali łączną sprzedaż na poziomie 22,3 mld euro. Zaobserwować można pewien renesans książki drukowanej przy spadku sprzedaży e-booków. Szacuje się, że obecnie udział w rynku książek elektronicznych to zaledwie ok. 6–7%. Wynika to z przesytu nowoczesnymi technologiami, jaki odczuwają konsumenci – aż 72% badanych deklaruje, że preferuje czytanie drukowanych książek i gazet, a 69% czytelników powróciło do ich „papierowych” wersji. Nie oznacza to jednak, że dostawcy usług druku mogą spocząć na laurach, skończył się bowiem czas wielotysięcznych nakładów – dziś rynek się rozdrabnia, rośnie liczba wydawanych tytułów, zaś nakłady maleją. W samym 2015 r. europejski rynek księgarski wzbogacił się o 575 tys. nowych tytułów, podczas gdy w magazynach wciąż były dostępne 22 mln tytułów z poprzednich lat. „Dziś czytelnicy oczekują znacznie bogatszej oferty niż kiedyś. Wydawcy dostrzegają te zmiany i starają się dostosować swój biznes do nowego porządku. Dlatego szukają technologii, które z jednej strony podniosą poziom automatyzacji procesów druku, produkcji i dystrybucji książek z naciskiem na minimalizowanie stanów magazynowych, z drugiej zaś – pozwolą im rozwinąć model druku na żądanie, czyli natychmiastowego dodruku żądanej pozycji” – mówi Michał Młynarczyk, Product & Applications Business Developer IPS, Canon Polska.

Technologia cyfrowego druku książek coraz śmielej wkracza dziś do europejskich wydawnictw i drukarni dziełowych. Już dziś książki produkowane w tej technologii stanowią ok. 10 proc. całego rynku, a prognozy wskazują, że odsetek ten będzie rosnąć. Pozwala ona bowiem na znaczne obniżenie zapasów magazynowych, a w dalszej perspektywie pomoże obniżyć liczbę zwrotów od sprzedawców oraz lepiej kontrolować koszty działalności firmy.